19 lipca 2004r.
Z pamiętnika Anabell Silver.
"Związki dwóch osób zazwyczaj wydają się idealne. Ludzie patrzący na nich z perspektywy obserwatora widzą dwoje ludzi idących obok siebie za rękę z uśmiechami na ustach. Ale czy, każdy związek jest idealny? Czy to nie są tylko pozory? Kiedyś pewna mądra osoba powiedziała mi, że prawdziwy związek składa się z kłótni, zazdrości, rozterek. I tak właśnie jest. Nie ma na świecie idealnych związków, w każdym związku znajdzie się jakiś powód, mały pretekst do ogromnej kłótni która trwa zazwyczaj kilka dni, tygodni, ale mimo wszystko po tak długim czasie osoby te do siebie wracając. Dlaczego? Ponieważ kochają się mimo wszystko i bezgranicznie. Nie wyobrażają sobie dalszego życia bez drugiej połówki, które zazwyczaj pasują do siebie idealnie. Są jak jabłko przekrojone na pół i podzielone między dwójkę osób. To w tym wszystkim jest najpiękniejsze. W związku najważniejsze jest uczucie. Jeśli jest silne - przetrwa wszystko. Nawet najgorsze nieszczęście i wszelkiego rodzaju zło. Przetrwa bo obie strony tego chcą, przetrwa bo obie strony o to walczą. Zawzięcie walczą..."
Zamykając zeszyt który służył jej jako pamiętnik westchnęła tylko i przejechała opuszkami palców po okładce, na której znajdowało się kilka wzorów. W swoim pamiętniku opisywała wszystko co czuła, wszystko co uważała za słuszne. Mimo iż miała już 19 lat nadal uważała to za idealny sposób rozładowania swoich emocji. Nigdy nie spotkała prawdziwej miłości, nigdy nawet nie wiedziała co to znaczy być kochaną. Nie posiadała prawdziwej rodziny. Mieszkała z ojcem ponieważ matka zostawiła ich kiedy Anabell skończyła 5 lat. Przyszła sobie pewnego dnia do domu i oznajmiła, że wyprowadza się do innego miasta do swojego kochanka, który daje jej poczucie bezpieczeństwa i wartości. Wtedy nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo krzywdzi swoją córkę, nie zdawała sobie sprawy, że dziewczynce do dalszego rozwoju jest potrzebna matka. Matka, która nauczy jej jak korzystać z tuszu do rzęs. Matka, która doradzi w podjęciu naprawdę ważnej decyzji i matka, która mimo wszystko zawsze będzie. Niestety. Anabell nie posiadała tego szczęścia. Miała wspaniałego ojca ale mimo wszystko to za mało. Chociaż bardzo się starał miał mało czasu dla swojej córki. Po odejściu Lucy musiał pracować dwa razy ciężej aby tylko utrzymać siebie i Anabell. Zadajmy sobie zatem jedno podstawowe pytanie. Czemu w tym wszystkim to Anabell ucierpiała najbardziej?
No i jest prolog. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Liczę na komentarze ze szczerą opinią.
Komentarze typu: " jest super, czekam na nn"
na prawdę mnie nie cieszą o czym napisałam dokładniej poniżej w Informacji.
Nowy rozdział? Jak napisze to będzie.
~Demi Bieber.
och, zapowiada sie ciekawie, nie powiem, że nie, ale literki są tak małe, że mnie juz oczy zaczęły boleć -.- no to Anabell nie ma za wesoło, przeważnie bywa tak, że praca zajmuje pierwsze miejsce, a dzieci schodzą na dalszy plan, mam nadzieję, że znajdzie kogoś kto pomoże jej odzyskać chęć do życia i radość :)
OdpowiedzUsuńhejka! no, opowiadanie zapowiada się całkiem fajnie. z racji tego, że to dopiero początek, nie mogę za bardzo się na ten temat wypowiedzieć. pierwsze wrażenie aczkolwiek pozytywne :D jednak chyba zgodzę się z poprzedniczką, mogłabyś powiększyć trochę czcionkę, bo nieco męczy oczy.
OdpowiedzUsuńco do Anabell to wydaje się ciekawą osobowością. na pewno jest zaradna. może i faktycznie nie ma łatwego życia, ale kochający ojciec stanowi jakieś wsparcie. natomiast kompletnie nie rozumiem jej matki. jak mogła coś takiego zrobić. wcześniej, w zakładce ,,Bohaterowie'', wspomniałaś coś, że może jeszcze pojawić się w opowiadaniu, ale ja na miejscu głównej bohaterki wolałabym już jej nie widzieć :P. no nic, wracając do reszty bohaterów to widzę, że góruje u ciebie Demi i Justin. w sumie nic dziwnego, jeśli cię inspirują. muszę przyznać, że zawsze tak fajnie ich wykreujesz :).
błędów raczej się nie doszukałam. w oczy nie raziło, a ja właściwie skupiałam się bardziej na treści.
no, to chyba tyle. a, nie! muszę ci jeszcze powiedzieć, że masz naprawdę niesamowity talent (zajeżdża tandetą? ;c)! ale serio. wiedz, że Bieber, Demi... nie są moimi idolami, więc wydawać by się mogło, że opowiadania, w których występują mogłyby mnie odrzucać (choć jestem tolerancyjna ;]). natomiast ja właśnie odwrotnie - dzięki twoim opowiadaniom wręcz ich polubiłam! masz świetne pomysły i, co najważniejsze, potrafisz je wykorzystać. naprawdę dobrze. powiem ci całkiem szczerze, baaaaaaaardzo lubię czytać twoje opowiadania. ostatnio mnie coś naszło i nie żałuję. one są jak lekarstwo, poprawiają mi humor i samopoczucie. dzięki :).
teraz już naprawdę koniec. gratuluję ci sukcesów i życzę ich dwa razy więcej oraz dużo weny twórczej, pozdrawiam,
~poor sleepy cat (sorki, że anonimowo, ale zbyt wielką filozofią przecież by było, gdybym się zalogowała xD). XO
Zapowiada się ciekawie nie powiem. Uwielbiam Demi i Biebera (tak ogółem) Masz talent do pisania. Zauważyłam, że Anabell nie było zbytnio kolorowe, ale mam nadzieje ze odnajdzie szczescie i miłośc. Czekam na nn ;**Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa wiec twoje kolejne zajebiste opowiadanie jak widze :) choc jest tylko prolog to i tak wiem ze bd zajebiste :*** co do prologu: biedna anabell. od poczatku nie miala latwo. mam nadzieje ze pozna kogos dzieki komu pozna co to przyjazn i milosc :3 ach nie moge sie doczekac nastepnego oczywiscie informuj mnie o nowych na gg (31366626) :) ps to ja ta z id-like-to-be.blogspot.com ;*
OdpowiedzUsuńMyślę, że opowiadanie może być ciekawe, ale jak na razie trudno ocenić. Fajny pomysł z pamiętnikiem. Też kiedyś prowadziłam opowiadanie, gdzie każdy rozdział zazwyczaj zaczynał się od wpisu w dzienniku. :) | Sabii
OdpowiedzUsuńSpoko ale następnym razem komentarze takiego typu umieszczaj w zakładce "spam", która po to się tu znajduje ;]
OdpowiedzUsuńCudownie się zaczyna, kochana. Czekam na pierwszy rozdział :*
OdpowiedzUsuń